Witold Skaczkiewicz

014 – Część pierwsza – Rozdział szósty

In 014 - Część pierwsza - Rozdział szósty, Animal Farm II on 2 Maj 2009 at 20:00

Rozdział szósty
Dużo było pracy. Zniszczenia były wielkie, ale najważniejsza była praca na rzecz nowych towarzyszy, którzy, co prawda, dotychczas sympatyzowali z Folwarkiem Zwierząt, lecz nie mieli żadnego przygotowania ideologicznego.
Mieli natomiast różne niedobre przyzwyczajenia (na przykład gadali, co im ślina na język przyniesie) i dlatego jakże często, nawet sami o tym nie wiedząc, błądzili.
Teraz wreszcie mieli wyjątkową szansę przejść kursy edukacji prospołecznej i stać się pełnowartościowymi członkami społeczeństwa zwierząt.
BigPig, prawa ręka towarzysza Napoleona, sprawnie zorganizował Komitet Edukacji Odzyskanych Towarzyszy. Został oficjalnie mianowany jego rektorem i rozpoczął pracę.
W zasadzie program zmierzał do tego, by każde nowe zwierze doprowadziło swą umiejętność do tego stopnia, żeby umiało się podpisać pod deklaracją stwierdzającą lojalność wobec naczelnej władzy, którą jest Zjednoczone Stronnictwo Świń. One to, znakomicie wyedukowane w różnych dziedzinach niezbędnych do prowadzenia Folwarku, będą sprawowały kierownictwo nad innymi zwierzętami. Oczywiście dla ich dobra.
Większość zwierząt dopiero teraz zetknęła się ze słowem pisanym i miała znaczne kłopoty z opanowaniem podstaw kaligrafii. Z czytaniem było podobnie. Zapowiadało się, że towarzysz BigPig, będzie miał dużo bardzo ciężkiej pracy.
Pojawiły się również problemy: otóż świnie, dotychczas mieszkające poza Folwarkiem, a było ich dość dużo, zaczęły domagać się lepszej niż dotychczas strawy, wygodniejszych chlewów, a szczególnie wybudowania dla nich osobnych domów, podobnego do tych, który zajmowały świnie z Folwarku Zwierząt.
Żadnego problemu, ze znalezieniem swojego miejsca w nowym społeczeństwie, nie miały psy.
Już po kilku spotkaniach z towarzyszem Badlym szefem wyszkolenia obronnego, były gotowe do podjęcia każdego zadania. Towarzysz Badly wysłał je na szkolenie, które polegało na stałym pilnowaniu granicy oddzielającej tereny zdobyte od tych, którymi (jeszcze) administrowali ludzie. Psy dostały szczegółowe instrukcję. Wolno im było wpuszczać na teren zależny od Wielkiej Republiki Zwierząt każde zwierze, natomiast w żadnym wypadku nie wolno im było wypuścić kogokolwiek.
Reszta zwierząt pod kierownictwem towarzysza Squealera (jakże zasłużonego dla rewolucji), rozpoczęła naprawę zniszczeń spowodowanych wojną z ludźmi. Najpierw naprawiono i poszerzono aleję prowadzącą z bramy do domu w którym mieszkały świnie; nazwano ją Aleją Zwycięstwa.
Następnie ogrodzono znaczną część zdobytego terenu, na którym znajdowały się gorące bagna.
To była niełatwa i wyjątkowo droga inwestycja. Konieczność jej zrealizowania świnie wytłumaczyły ochroną przed zagrożeniem – „Musi być ogrodzone dla dobra zwierząt, aby żadne zwierze nie zrobiło sobie krzywdy”.
Gdy kiedyś przelatujący nad tym obszarem szpak zobaczył kilka świń kąpiących się w ciepłym błocie, i w trosce o ich życie zameldował o tym w Głównym Komitecie Bezpieczeństwa, wytłumaczono mu natychmiast, że świnie są bardzo rozsądne i nic im nie grozi. Że świnie za wiedzą GKB przeprowadzają eksperymenty naukowe, a on ma zakaz lotu nad tą strefą z powodu toksycznych oparów, które mogą mu uszkodzić skrzydła.
Ogłoszono również, że decyzją Wielkiego Zgromadzenia Świń, postanowiono założyć na Folwarku elektryczność i doprowadzić ciepłą wodę.
Był z tym niewielki problem. Elektrownia znajdowała się we władaniu ludzi, również tylko oni dysponowali ciepłą wodą i nie było jasności, czy z powodów ideologicznych jest to możliwe.
Grupa świń zwróciła się w tej sprawie do Naczelnego Komitetu Nadzoru Ideologicznego. Odpowiedź była pozytywna. Nie znaleziono przeszkód, tym bardziej, że na terenach rządzonych przez ludzi, po śmierci Atylli Jonesa zwierzętom działo się teraz lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.
Wyglądało na to, że pomiędzy ludźmi, a zwierzętami rozpocznie się harmonijna współpraca.

_________

Copyright by Witold Skaczkiewicz © 2005-2009
All rights reserverd

Dodaj komentarz